Fleksitarianizm czyli ograniczanie mięsa w diecie, ale nie jego całkowita eliminacja stał się w ostatnim czasie niesamowicie popularny. Ludzie rezygnują z jedzenia mięsa i produktów odzwierzęcych z różnych przyczyn. Są to względy ideologiczne, ekologiczne lub po prostu w celu zmiany diety „na zdrowszą”. Niektórzy nie wiedzą nawet dlaczego to robią, po prostu robią, bo Internet tak mówi.
Część społeczeństwa nie może słuchać już tego „wegańskiego bełkotu” ostentacyjnie oblizując się po zjedzeniu tłustego schabowego. Niektórzy popadają w restrykcje i uważają weganizm za świętość. Zarówno weganie, wegetarianie czy jak to teraz modnie się mówi FLEKSITARIANIE mogą jeść zdrowo, zbilansowanie, nie obnosząc się z tym po mediach, rodzinie i społeczeństwie. Ani zbyt restrykcyjna dieta wegańska, ani przewaga mięsa w diecie nie jest dobra. Trzeba umieć to wypośrodkować.
Zauważamy z roku na rok, przykrą tendencję robienia z siebie specjalistów od wszystkiego. Będę codziennie zajeżdżać się na siłowni, bo Grażynka też tak trenuje i chudnie. Przestanę jeść mięso, bo Kasia z księgowości mówi, że odstawiła i czuje się świetnie. Nie zjem żadnego tofu, bo to soja i Andrzej z siłowni powiedział, że zagraża mojej męskości.
Osoby, które ograniczają mięso często robią z siebie specjalistów w tej dziedzinie. Doradzają innym co mają jeść, a czego nie. Opowiadają o tym jakie mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego są złe dla zdrowia. Nie wspominając o tym, że sami zabierają się za rozpisywanie diet dla innych osób nie mając o tym pojęcia. Oczywiście nie każdy taki jest, nie generalizujemy. Niestety takie osoby są najgorsze, bo jedna przekazana dalej informacja idzie w świat i ciężko to zawrócić.
W ograniczaniu spożycia mięsa, w diecie wegańskiej czy wegetariańskiej nie ma nic złego, naprawdę. Ale trzeba to zrobić rozsądnie, najlepiej z pomocą specjalisty. Podstawowymi założeniami IŻŻ (Instytut Żywności i Żywienia) już od kilku dobrych lat jest zmniejszenie ilości spożywanego mięsa do 2-3 razy w tygodniu oraz aby pula dziennego zapotrzebowania na białko w 50% była pokryta z produktów roślinnych. Brzmi znajomo, prawda? Czy to właśnie nie jest ten FLEKSITARIANIZM? No właśnie! Cały „szał” na ograniczenie mięsa w dzisiejszych czasach stał się po prostu modny, a tak naprawdę znany jest od lat! Aktualnie temat szybko podłapały media i poszło. Na szczęście jest to w miarę zdrowa moda w porównaniu do gloryfikowanego jakiś czas temu oleju kokosowego.
Także nie przejmuj jeśli ktoś jeszcze przyczepi się do Ciebie, bo nie jesz mięsa, bo wybierasz potrawy wege w MENU i zamiast szynki kładziesz hummus na kanapkę. To dla Ciebie zdecydowanie zdrowszy wybór!
No właśnie, to jak to w końcu jest? Jeść mięso? Ograniczać? Być weganinem? Według tego co napisaliśmy wyżej ograniczenie spożycia produktów mięsnych jest jak najbardziej zalecane w codziennym modelu żywienia. „ALE” pojawia się dopiero gdy zaczynamy zbyt mocno kombinować na własną rękę lub słuchamy porad wyżej wymienionych „specjalistów”.
Według nas warto w diecie zrezygnować z kilku posiłków mięsnych. I nie mówimy tu, że od razu masz jeść kotlety z tofu czy tempeh (wiesz w ogóle co to?). Zjedz leczo z warzywami strączkowymi bez kiełbaski, spróbuj jajek sadzonych z ziemniakami i surówką, wybierz makaron z sosem szpinakowym i fetą lub pyry z gzikiem (twarożkiem 🙂 ). To naprawdę nie muszą być skomplikowane posiłki a przy okazji urozmaicisz swoją dietę, zaoszczędzisz pieniążki, a posiłki przygotujesz znacznie szybciej! Ale o korzyściach ograniczania mięsa za chwilę.
Według nas również dobrze zbilansowana dieta wegańska połączona z suplementacją czy dieta wegetariańska ma prawo bytu i jak najbardziej na takim modelu żywienia da się pracować (nawet u sportowców). Jednak fleksitarianizm jest na początek po prostu łatwiejszy.
Wiecie w czym tkwi największy problem? W NIEZNAJOMOŚCI FIZJOLOGII, ANATOMII I PRACY NASZEGO, LUDZKIEGO ORGANIZMU. Ot co! Dlatego do tych podstaw sobie od razu przejdziemy.
Zacznijmy od podstaw. Skąd biorą się składniki odżywcze w naszym organizmie. Skąd organizm czerpie energię do życia? Głównie z węglowodanów. Skąd bierze budulec dla mięśni i komórek ciała? Z białka. Skąd pobiera witaminę B1 do prawidłowego funkcjonowania organizmu? Z produktów zbożowych. Witaminę C? Z warzyw i owoców… Itd. Można by tak wymieniać cały dzień.
Są to PODSTAWY, których uczy się każde dziecko przez szkołę podstawową i liceum. Nie potrafimy z niczego „wyczarować” sobie składników do prawidłowego funkcjonowania. Oczywiście organizm ma zdolność syntetyzowania witamin np. witaminy K w jelitach, ale nie ze wszystkim tak łatwo umiemy sobie poradzić.
Jeśli organizm nie dostaje tego co potrzebuje dochodzi do powstawania niedoborów i w konsekwencji uszczerbku na zdrowiu. Każdy składnik, który spożywamy odgrywa w naszym organizmie istotną rolę, której się nie pominie. Jest to gorsza bądź lepsza rola ale zawsze jest jakaś. Dlaczego zatem eliminując jakiś produkt z diety nie myślisz o tym, że coś mu zabierasz?
Nawet jeśli nie chcesz współpracować z dietetykiem to są książki i artykuły w internecie. Chociaż uważamy, że na początku drogi z wegetarianizmem nie jest to najlepsze wyjście, bo nawet dla nas dietetyków diety z ograniczeniami stanowią wyzwanie. Chcesz ograniczać mięso? W porządku. Wpisujesz w Google „czego źródłem jest mięso?” i czytasz… B12… żelazo… białko. No dobra to teraz zadaj sobie pytanie CZYM MOŻESZ SOBIE TO ZASTĄPIĆ (wierzcie nam, nikt o tym nie myśli) i starasz się dodać te składniki do swojego jadłospisu. Zazwyczaj gdy robicie to na własną rękę i tak nie pokrywacie swojego zapotrzebowania ale wychodzicie z inicjatywa i to jest ważne!
Jesteś na diecie wegańskiej? Obowiązkowa suplementacja witam
Nie jesz ryb? Suplementacja tranem.
Czujesz się źle po nabiale? Źródła roślinne + ewentualnie suplementacja. >ARTYKUŁ O WAPNIU<
Naprawdę, to są podstawy. Podstawy funkcjonowania TWOJEGO organizmu. Dlatego też racjonalność, edukacja i czerpanie wiedzy od prawdziwych specjalistów jest według nas najrozsądniejszym rozwiązaniem.
W dzisiejszych czasach temat ograniczania mięsa stał się niesamowicie popularny. Dlatego została nawet stworzona osobna nazwa czyli fleksitarianizm. Wynika to zarówno ze względów ekologicznych, ideologicznych jak i zdrowotnych. Jakikolwiek powód by to nie był pamiętaj aby na pierwszym miejscu stawiać swoje zdrowie. Ze zdrowotnego punktu widzenia zwiększenie ilości białka roślinnego, a ograniczenie zwierzęcego w pozytywny sposób oddziałuje na Twój organizm. Prawidłowo zbilansowane diety roślinne czy ograniczające mięso przynoszą bardzo dużo korzyści, jednak nie czuj się w tym specjalistą. Jeśli nie miałeś dotychczas doświadczenia z komponowaniem jadłospisu, nie posiadasz wykształcenia w tym kierunku to skorzystaj z porady dietetyka, który Ci pomoże, określi Twoje zapotrzebowanie i wskaże jak prawidłowo komponować ze sobą produkty.
Pamiętaj, że dietą można sobie pomóc… ale można również bardzo mocno zaszkodzić. Według nas na sam początek fleksitarianizm i jego idea jest idealna dla osób chcących w zdrowy i racjonalny sposób ograniczyć spożycie mięsa. Jeśli jednak czujesz, że nie są to Twoje tematy… nie kombinuj i skorzystaj z pomocy fachowców!
A Wy ograniczacie mięso w swoich jadłospisach? Dajcie znać w komentarzu!
Potrzebujesz pomocy w skomponowaniu diety wegetariańskiej – umów się na konsultację!
Potrzebujesz inspiracji kulinarnych – zajrzyj na naszego instargrama!